Creepypasta Wiki
Advertisement

Wracałem właśnie z delegacji samochodem. Do domu było jeszcze daleko, a mnie właśnie skończyła się benzyna. Zatrzymałem się na poboczu drogi, na zupełnym odludziu. Pomyślałem, że będę szedł dalej piechotą i jeśli trafię na jakąś stację, kupię paliwo i wrócę do samochodu. Tak też zrobiłem.

Był już późny wieczór, gdy zmęczony dotarłem do motelu. Wszedłem do środka — na szczęście był jeszcze otwarty. Zapytałem recepcjonistę o benzynę, odpowiedział, że niestety jej nie ma, ale może zadzwonić do kuzyna, który mi ją przywiezie. Niestety, kuzyn mieszkał dość daleko, a było już za późno, by jechać taki kawał drogi. Zgodziłem się przenocować w motelu i poczekać do jutra na kuzyna recepcjonisty. Wynająłem pokój numer 11. Mężczyzna zabronił mi jednak zaglądać do pokoju obok, a mianowicie numeru 10. Byłem tym lekko zdziwiony, lecz przystałem na tę prośbę.

Idąc korytarzem do swojego pokoju, od razu zauważyłem drzwi „zakazanego pokoju”. Minąłem je, ale zaraz przystanąłem. Podszedłem do nich i zacząłem nasłuchiwać. Nic. Zajrzałem więc przez dziurkę od klucza. Na początku nie widziałem nic, ponieważ w pokoju było dość ciemno. Lecz po chwili moim oczom ukazała się młoda kobieta, stojąca przy oknie. Była ubrana w długą, białą suknię i czesała swoje długie, kruczoczarne włosy. Nagle zamarła i odwróciła głowę w stronę drzwi.

Na dziurkę od klucza. Wprost w moje oczy. Nagle cały obraz przesłoniło mi coś czerwonego. Odskoczyłem od drzwi jak oparzony. Pomyślałem, że pewnie mnie zauważyła i narzuciła na klamkę jakąś chustkę, żeby osłonić się przed podglądaczem. Z ogromnym wstydem i upokorzeniem własną ciekawością, poszedłem do swojego pokoju. Chwilę później zasnąłem.

Nazajutrz rano, odnosząc klucz do recepcji, powiedziałem recepcjoniście, że nie posłuchałem jego rady i zajrzałem do pokoju. Zapytałem, co jest w nim takiego wyjątkowego. Wtedy usłyszałem jego historię.

Kilkanaście lat temu w tym pokoju mieszkało małżeństwo. Mężczyzna często bił swoją żonę. Pewnego razu w napadzie gniewu zabił ją, a potem sam popełnił samobójstwo. Ludzie, którzy później mieszkali w tym pokoju, narzekali na dziwne hałasy i opowiadali o kobiecie, którą tam widzieli. Była blada, ubrana w białą suknię i miała długie, czarne włosy. Nie byłoby w niej nic dziwnego, gdyby nie jej oczy — były całe czerwone.

Zamarłem.

Advertisement