Creepypasta Wiki
Advertisement

Cześć, mam na imię John  i mam 23 lata. Z natury lubiłem straszne klimaty, szperałem, ściągałem jakieś tajemnicze pliki. Chcąc sprawdzić prawdziwość "strasznych" plików, po prostu je pobierałem. Nic strasznego tam nie było, nie licząc masy wirusów które rozsadziły wręcz mój komputer.

Mieszkałem sam, lecz ciągle pukała do mnie ta sama osoba. Jak jej otwierałem, a ona po prostu stała i na mnie patrzyła i odchodziła. Z lekka to mnie przestraszyło... przychodzi codziennie o 17:50, ma na sobie te same ubrania. Pytałem wszystkich sąsiadów, nikt oprócz jednej osoby nic o tym nie słyszał. 

Tą jedyną osobą była 26 letnia Charlie. Cierpiała na te same dolegliwości "dziwnego" gościa. Powiedziała, że o tej samej godzinie co u mnie przychodzi i skrobie w jej drzwi. Co było bardzo dziwne... jak ten człowiek może być w kilku miejscach na raz?

No cóż, założyliśmy temat, opisujący nasz problem. Kilku internautów nam coś doradziło. Chcąc na kolejny dzień sprawdzić czy są nowe posty, okazało się, że strona z naszym tematem nie istnieje. Nie ma jej w historii, za to w rejestrze jest napisane, że nie było jej także 26 października, czyli dokładnie wtedy, kiedy zakładaliśmy temat. 

Wydało nam się to dziwne... Zdrowy rozsądek podpowiadał mi ,,Wyprowadzaj się stąd!", lecz ja nie chciałem go słuchać... teraz tego żałuję. W ciągu ostatniego tygodnia działy się różne dziwne rzeczy...

Po dwóch dniach od usunięcia w tajemniczy sposób strony, obudziło mnie miauczenie. Kiedy obudziłem się w środku nocy słysząc kota, na samą myśl się uśmiechnąłem. Od małego lubiłem koty. Pomyślałem sobie "Ten mały kotek mnie obudził... zaraz! Ja nie mam przecież kota!". Wstałem z łóżka i zapaliłem światło. Przede mną stał kot z wydłubanymi oczyma, a za nim w ciemnym pokoju stała dokładnie ta osoba, która mnie nawiedzała... Byłem naprawdę wystraszony. Strach mnie sparaliżował.

Słyszałem tylko miauczenie kota, które przeobraziło się w jęki. Stało mi się czarno przed oczami. 

Ocknąłem się w... korytarzu o 17:50. Pobiegłem do pokoju Charlie, lecz zdziwiła mnie pewna rzecz. Nie było drzwi. Nie było niczego! Po prostu biała ściana! Przeraziło mnie to nie na żarty. Znów... znów zrobiło mi się ciemno przed oczami. 

Tym razem, byłem w Carlyn Degs. Na pewno o tym nie słyszałeś, według ludzi to miejsce nie istniało, lecz ja wiem, że to nieprawda. Dorastałem tam, poznałem swojego najlepszego kumpla, który po prostu odszedł... nie zostawiając po sobie żadnego znaku. 

Miałem 8 lat, siedziałem razem z Jonem (tak nazywał się mój przyjaciel) przy stoliku. Nasze rodziny urządzały obiad na świeżym powietrzu. Lecz było coś niepokojącego w ich wyrazach twarzy... Były pozbawione jakichkolwiek emocji. Słyszałem wszystko jakbym był pod wodą. Wszyscy mieli tak duże źrenice, że właściwie zasłaniały tęczówki. Ich twarze były zniekształcone. W pewnym momencie wszystko poczerniało. Ich otwory gębowe się rozwarły i rzuciły się na mnie, rozszarpując mnie. Pamiętam do dziś widok rozszarpanej ręki z której widniały kości.

Obudziłem się w swoim łóżku. Jest godzina 17:50. Głowa mi pękała, to co widziałem to nie była prawda. Nie pamiętałem nawet takiego dnia, chociaż moja rodzina urządziła kiedyś obiad na świeżym powietrzu.

Byli tam moi rodzice, a wychowywali mnie dziadkowie... To wszystko nie trzymało się kupy.

Poszedłem do łazienki. W wannie leżało zmasakrowane ciało Charlie... Nie mogłem na to patrzeć. Popatrzyłem w lustro. Znowu zauważyłem tą samą postać, która mnie nękała. 

Gniew dał mi siłę, lecz to mnie zgubiło. Chciałem uderzyć w tą postać, lecz ona zniknęła i roztrzaskałem sobie głowę o ścianę.

Przez 2 tygodnie byłem w śpiączce. Codziennie widziałem tą twarz, lecz była inna. Była pozbawiona brwi, zmarszczek, rys twarzy. Widziałem jak torturuje mnie psychicznie, wie czego się boję. Zadawałem jej pytanie "Dlaczego ja?! Czemu mi to robisz?". Ona tylko się do mnie uśmiechała odpowiadając cichym i przenikliwym jękiem.

Gdy się obudziłem nie byłem w szpitalu, tylko w swoim domu. Jest godzina 17:50.

Nagle przed sobą zobaczyłem tę postać... Była w zaciemnionym pokoju, jej twarz była pocięta. Jedyne co usłyszałem to, "Dalej masz mnie dość?" .

Obudziłem się na kanapie, miałem przed sobą miskę chipsów, a w ręce kubek coli. Spojrzałem na zegarek. Jest godzina 17:50 i ktoś puka do drzwi...


Autor: XolioX

XolioX (dyskusja) 15:30, kwi 24, 2014 (UTC)

Advertisement