Tydzień temu z Afryki przyleciał mój dawny przyjaciel z liceum. Jest misjonarzem, zajmuje się tym już dobre 15 lat. Gdy tylko przylatuje do kraju, spotykamy się na kawie, a on opowiada mi różne ciekawe historie. Był już w Sudanie, Kenii a ostatnio zagościł w Kamerunie. To tam spotkał się z osobliwym kultem Matki Boskiej Nienawistnej.
Wioska, do której przybył mój przyjaciel, prowadziła wojnę z pobliskim plemieniem. Codziennie ginęły kolejne osoby; mężczyźni, kobiety, starcy, a nawet dzieci. Przy zwłokach zbierały się muchy, przenoszące groźne choroby, na które w tej części świata nie ma jeszcze szczepionek. Sytuacja nie wyglądała dobrze. Pomoc przynieśli misjonarze głoszący Słowo Boże, oraz miłość do bliźniego, próbując załagodzić konflikt. Tubylcy przyjęli nową religię, lekko ją zmieniając.
Wymyślili postać Matki Boskiej Nienawistnej (Mama chuki ya Mungu), do której modlili się o śmierć swoich wrogów. Oto przetłumaczona modlitwa:
...
O Najjaśniejsza gwiazdo na ciemnym niebie, Ty, która zrzucasz zemstę na uzurpatorów, bądź pochwalona!
O Pani, która ostrzysz noże na czaszkach nieprzyjaciół, Ty, która siejesz zamęt w umysłach wrogów, bądź pochwalona!
Pomódl sie o cierpienie swoich wrogów...
Matko Boska Nienawistna, wysłuchaj naszych modlitw, przynieś zgubę na tych, którzy chcą nas zabić!
Zaprowadź ich duszę do czeluści piekła, tam gdzie ich miejsce agonii!
Ześlij na nich pożogę i zarazę, szaleństwo i kalectwo, ślepotę i głód!
Wysłuchaj nas, o Pani!
...
Sam fakt istnienia tak przeinaczonej modlitwy świadczy o nienawiści tych ludzi. Tubylcy modlili się do figury ustawionej na środku wioski, podczas "uroczystości" odprawiano orgię i praktykowano kanibalizm. Mój przyjaciel powiadomił odpowiednie władze, lecz nie miały czasu na interwencję. Zaraza wytępiła obydwa plemiona, przy życiu pozostali tylko misjonarze i siostry zakonne. Okazało się, że w przeciwnej wiosce również znajdował się pomnik Matki Boskiej Nienawistnej, tylko skąd?
Czy rzekoma "Święta" zrzuciła plagę na mieszkańców obydwu miejscowości?
Wolę nawet o tym nie myśleć...
Po tym wydarzeniu mój przyjaciel zrezygnował z misji na dobre.