Creepypasta Wiki
Advertisement
Mirror

Siedziałam w biurze mieszczącym się na górnym piętrze Muzeum, kiedy to się wydarzyło. Właśnie umilałam sobie trochę czas kubkiem gorącej kawy. To był naprawdę długi dzień. Ostatnie zadanie jakim było odkurzenie eksponatów, powierzyłam dzieciakowi, który został niedawno przyjęty. Oczywiście, wcześniej powtórzyłam mu co najmniej milion razy, że niektórych gablotek nie może otwierać, a i znajdą się takie przedmioty, których nie można nawet dotknąć.

Przerażający wrzask, szybko zdławiony przez huk, po którym budynek dosłownie zatrząsł się w posadach i rozdzierający dźwięk poderwały mnie z miejsca. Niewiele myśląc, szybko rzuciłam się na schody.

Sala z lustrem. Wiedziałam. WIEDZIAŁAM. Wisiało tutaj starożytne lustro, z ramą wykonaną z polerowanego obsydianu. Za szklaną ścianą gablotki wyglądało niewinnie, jednak ludzie od czasu do czasu zgłaszali, że widzą w nim twarz jakiejś złej wiedźmy. Patrzenie na nie bez zabezpieczenia powodowało szaleństwo, oczywiście u ludzi bez mojej wiedzy o starych czasach.

Kiedy wpadłam do sali z lustrem, w nozdrza uderzył mnie potworny, wiszący w powietrzu odór. Na podłodze znajdowała się połowa ciała - ta dolna połowa, ubrana w rzeczy, które już wcześniej widziałam. Skóra była napięta i sina, a w niektórych miejscach oderwana, zaś pod nią dało się dostrzec zawartość jelit. Nogi opierały się o kasztanowy podest pod gablotą z lustrem, zaś kość udowa leżała nieopodal ściany.

Gablota była zniszczona - drewniane części zostały od siebie odepchnięte. Kępa włosów, sklejona krwią z kawałkiem skóry przykleiła się do ramy lustra. Stąpałam bardzo uważnie, z całych sił starając się nie wdepnąć w rosnącą z każdą sekundą kałużkę krwi czy - tym bardziej - nie potknąć się o zesztywniałe kończyny. Wreszcie stanęłam przed czarnym dyskiem okalającym lustro. Spojrzałam w odbicie mrocznej sali.

Znów zobaczyłam tam swojego sobowtóra. W jej ręce znajdowało się blade ramię, które kończyło się kilkadziesiąt centymetrów niżej majaczącym w mroku kształtem. Jakby chcąc mnie upewnić, podniosła dłoń, abym mogła obejrzeć zmasakrowany korpus i zastygłą w wyrazie potwornego przerażenia twarz nowego pracownika.

Advertisement