Creepypasta Wiki
Advertisement

Odgłosy kroków są niczym niezwykłym gdy siedzisz w piwnicy, wiec nie zawracałem sobie tym zbytnio głowy gdy usłyszałem ciche stąpnięcia dochodzące z parteru. Po prostu założyłem że to mój brat, wiec kontynuowałem cokolwiek ja tam robiłem.

Powróciły na kolejne parę minut, co powoli zaczęło mnie denerwować. Zaczęły robić się głośniejsze z każdą sekundą. Westchnąłem zastanawiając się co do cholery mój brat tam robi tak późno w nocy.

Usiadłem wiec, ponieważ niemożliwym było się skupić w tym łoskocie. Brzmiało to jakby jakiś chodziarz krążył po całym parterze. Siedziałem tam i słuchałem jak stąpnięcia staja się szybsze i dziksze. Nie zatrzymywały się nawet na chwilę, zaczęły nawet formować pewien rytm, pieśń. Zrobiły się jeszcze szybsze i jeszcze dziksze. Wydawało się że dochodzą z całego pomieszczenia znajdującego się nade mną.

Zrozumiałem ze cokolwiek to jest, nie jest to człowiek. Nikt nie potrafi się tak poruszać.

"Co jest, kurwa?!" w końcu wrzasnąłem. Wszystko ucichło. Wszystko jest spokojne, i wtedy usłyszałem łagodne i powolne kroki kierujące się w stronę piwnicznych drzwi. Drzwi zostały otwarte i ponownie kroki. Przez następną minutę słyszałem tylko mój oddech, potem westchnąłem myśląc że to koniec.

Okazało się że to Coś także nasłuchiwało.

Nagłe usłyszałem "to" zbiegające po schodach, przewróciłem krzesło wstając w pospiechu. Zacząłem biec do najbliższej szafy, kątem oka zauważyłem groteskową, bezwłosą, czteronożną kreaturę, tanecznym krokiem zbliżającą się do mnie, wystukując swymi spuchniętymi stopami upojny rytm. Zanurkowałem w szafie i zatrzasnąłem drzwi. Nastała cisza...

Na kilka sekund.

Po czym usłyszałem ten sam rytm na drzwiach szafy. To tupanie nie ustępuje, żadnej pauzy, żadnego odpoczynku, żadnej ulgi...

Jest on już tu od godzin, nawet zacząłem wystukiwać palcami rytm wraz z jego "pieśnią". Naglę skończyło się, szybko, tak jak się zaczęło. Poczekałem chwilkę, i wyjrzałem z szafy. Nie ma go. Zapaliłem światło i upadłem na krzesło. Jestem bezpieczny.

Zrelaksowałem się i pogrążyłem w myślach na moment. Dostrzegłem ze zacząłem tupać stopą. Może ta piosenka nie jest taka zła...

Nawet ja polubiłem, wystarczająco by do niej tańczyć.

Więc upadłem na ręce i nogi, i zacząłem...

Advertisement