Creepypasta Wiki
Advertisement

Sophie była ośmioletnią dziewczynką o czarnych włosach, miała głębokie niebieskie oczy i bladą cerę. Przeważnie ubierała się w sukienki w kolorach niebieskich, zielonych i białych. Dziewczynka bardzo lubiła bawić się sama w swoim pokoiku zabawkami, lecz nie lubiła jak się jej przerywało. Była grzecznym dzieckiem i kto by pomyślał, że byłaby zdolna zrobić komuś krzywdę skoro ona nawet by muchy nie zabiła.  

Sophie była jedynaczką co też oznaczało małe rozpieszczenie ze strony jej rodziców. Miała naprawdę dużą wyobraźnię i dzięki temu jej zabawy były z jej punktu widzenia bardzo realistyczne. Trzy dni temu mama dziewczynki obiecała jej, że gdy będzie grzeczna przez cały tydzień będzie mogła wybrać sobie zabawkę ze sklepu do którego się udadzą. Mimo lalek i pluszowych misiów uwagę Sophie przykuł smutny pajacyk, był ubrany na czerwono, jego oczy były skrzyżowane. Gdy mama dziewczynki rozgadała się z koleżanką czyli panią pracującą w tym sklepie dziewczynka złapała pajacyka do rąk i zastanawiała się nad nim. Zabawka przemówiła ludzkim głosem do niej:

- Weź mnie, weź...

Kto by pomyślał, że dzieci tak łatwo ulegają zabawkom...                        

Creepy-Pajacyk

Pajacyk

                             

Sophie podbiegła do swojej mamy z pajacykiem w ręku i powiedziała, że go chce. Jej mama była zdziwiona, że tyle zabawek w sklepie a ona wybrała jakiegoś starego pajacyka który nadawałby się jako szmatka do wycierania podłogi. Matka schyliła się nad córką pytając czy na pewno go chce i czy nie lepszym wyjściem byłoby wybranie innej zabawki. Dziewczyna otóż uparła się i nie chciała zmienić swojego zdania. Zdawała sobie sprawę z tego, że przedmiot do niej przemówił, prosił o to by ona go przygarnęła ale któż by w to uwierzył, na pewno nie dorosły.

Gdy matka z córką wróciły do domu akurat tata Sophie wrócił z pracy witając się z nimi, dziewczynka od razu pochwaliła się swoją nową zabawką po czym pobiegła do swojego pokoju pobawić się. Rodzice zostali sami w salonie co oznaczało przytulanie i całusy podczas gdy dziewczynka była zajęta zabawą. Pajacyk od razu dostał się do ulubionych zabawek Sophie którymi bawiła się codziennie. Najgorsze w tym było to, że on po raz kolejny do niej przemówił. 

- Sophie. Obiecaj mi coś.

Dziewczynka będąc przerażona i nie wiedząc co robić zapytała:

- Co ja mam obiecać?

Pajacyk spoglądając swoimi martwymi oczami na nią odrzekł: 

- To będzie nasz mały sekret... będę się z Tobą bawił już na zawsze...

Dziewczynka czując niepokój zgodziła się ale nie wiedziała co będzie ją czekało. Nazajutrz z rana dziewczynka wstała jako pierwsza i poszła do kuchni siadając do stołu po czym czekała dobre 5 minut aż rodzice wstaną i zrobią śniadanie. Pajacyk leżał przykryty kołdrą w jej pokoju. Gdy mama zeszła po schodach zdziwiło ją, że Sophie tak szybko wstała ponieważ ona lubi leniuchować tak więc ją zapytała. Ona jedynie popatrzyła na nią niewyspanym spojrzeniem i chcąc pokazać, że jest głodna zaczęła podsuwać talerz. Jej mama przygotowała im wszystkim śniadanie, dziewczynka mimo głodu nie ruszyła ani jednej z kanapek. Dziwne to jednak było ponieważ chwilę temu była głodna.

- Sophie? Coś się stało? - Zapytała mama. Po czym ojciec dodał: - Nie wyspałaś się?

Dziewczynka jedyne co to kiwnęła głową i powiedziała:

- To tajemnica.

Rodzice czując niepokój spojrzeli na siebie a następnie na córkę która miała podkrążone oczy i wyglądała tak jakby miała jakiś koszmar. Dziewczynka podziękowała za śniadanie którego nawet nie ruszyła i wróciła pędem do swojego pokoju. Rodzice byli zbyt zajęci by pójść do niej i wypytać ją czemu się tak dziwnie zachowuje, tata miał ważny wykład w pracy a jej mama śpieszyła się ponieważ zostawiła telefon u swojej koleżanki i musiała do niej podjechać. To nie było daleko więc powiedziała Sophie, że zaraz wróci i niech się niepokoi, że sama w domu będzie jakiś czas ponieważ nic się jej nie stanie i niech nie otwiera drzwi nieznajomym. 

Dziewczynka rozumiała, że takie wyjście może ją wiele kosztować więc po tym jak wszyscy wyszli z domu, poszła do swojego pokoju zauważając pajacyka siedzącego już na łóżku. 

- Mam nadzieje, że nikomu nic nie powiedziałaś mała ździro.

Sophie poczuła, że ma szklanki i chce jej się płakać, wiedziała,że nie może do nikogo z tym pójść z resztą nikt by jej nie uwierzył a on by ją zabił. 

- Będziesz się ze mną teraz bawić wiecznie... - Pajacyk chwycił młotek który znalazł już wcześniej w garażu gdy wszyscy spali i dodał: 

- Pobawmy się. - po czym złapał ją za rękę i trzymając ją tak by nie zdołała się ruszać wbij jej gwoździa w dłoń. Po całym domu rozległ się głos cierpiącej dziewczynki. To było okropne co on wyczyniał każdego dnia. Jej rodzice uznali, że jest chorym dzieckiem ponieważ gdy wrócili do domu i ujrzeli gwoździa wbijanego w jej rękę i młotek obok, któż inny mógłby to zrobić skoro była sama w domu? Tylko skąd dziecko mogło pójść sobie do garażu do którego mają tylko oni klucze i wymyślać zabawy które sprawiałyby jej krzywdę. Pajacyk przez ten czas maskował się na półce na której leżały jej inne zabawki. To było chore co się działo w tym domu, dziewczynka była w ciągłym stresie, ciągle się jej śnił. W snach powtarzał tylko, że gdy powie komuś o tym, złamie zasady gry i wtedy on będzie mógł nie tylko sprawić ból jej, zabije ją wraz z rodzicami...

Minął 4 dzień męczarni dla dziewczynki. Rodzice tego dnia mieli zawieść ją do jakiegokolwiek lekarza, psychiatry, psychologa, kogokolwiek... Minęło kilka dni a ona miała coraz więcej zadrapań, coraz częściej miała szklanki w oczach i nie spała nocami oraz nic nie jadła. Rodzice uznali, że muszą jej pomóc i jechać z tym po jakąś poradę ponieważ Sophie nie chce nic powiedzieć. Dziewczynka któregoś dnia już nie wytrzymała i kazała im wyprowadzać się. Ze łzami w oczach powiedziała by jak najszybciej uciekali stamtąd zanim rodzice zapytali dlaczego ona każe im się wynosić stąd, Sophie spojrzała na pajacyka siedzącego przy drzwiach tak jakby czekał na to co ona powie po czym wejdzie do pokoju w którym się znajdywali. Dziewczynka nie zdołała niczego powiedzieć, rozpłakała się a rodzice kucnęli i przytulili ją mówiąc, że wszystko będzie dobrze. Sophie kazała im spalić tego pajacyka. Rodzice poczuli niepokój gdy to co ona powiedziała pajacyk wtem lekko skierował pusty wzrok na nich. 

- Spalcie tego pajacyka! - Krzyknęła przerażona dziewczynka. Rodzice by nie uwierzyli dopóki nie zobaczyli, że pajacyk się powoli zaczyna uśmiechać. Zabawka zbliżyła się do nich a pierwsze co się stało to ojciec podbiegł po nóż wyciągając go z szuflady z kuchni i kazał swojej żonie i Sophie uciekać z tego domu jak najszybciej. Dziewczynka wyrwała się z rąk matki i podbiegła do swojego pokoju. Pajacyk wyrywając nóż z rąk ojca wsadził mu go w brzuch po czym zaczął go wykręcać i rozrywać jego wnętrzności na kawałeczki. Jej mama zaczęła krzyczeć i wołać Sophie ona wtem wyciągnęła spod łóżka swojego młotek i skradając się wyszła z pokoju i z całej siły starając się uderzyła tą kukłę. Ona wstała i zaczęła dusić małą dziewczynkę i wtedy to się stało. Dziewczynka kopnęła pajacyka po czym w agresji zaczęła go tłuc młotkiem. Jej matka była przerażona z tego co ujrzała i stojąc w drzwiach patrzyła co robi jej najukochańsza córeczka. 

Wpadła w furię z której nie mogła wyjść, kto by pomyślał, że po tym jak spaliła tą kukłę przy kuchence gazowej rzuciła się na własną matkę. Gdy ona już leżała martwa na sam koniec dziewczynka własnymi rekami przedarła się przez jej brzuch i wyciągać zaczęła jej jelita. W tak wielkiej furii nie myślała co robi. Oszalała. Ostatnią rzeczą jaką zrobiła to była ucieczka do miejsca w którym nikt jej nie znajdzie, do parku do którego nikt nie przychodzi. Najdziwniejszą rzeczą było to, że mimo spalenia pajacyka on ją do teraz prześladuje.

Wyrywając sobie włosy z głowy zaczęła krzyczeć by on ją wreszcie zostawił. Jedyne co usłyszała to: 

- Jeszcze nie skończyłem zabawy. 

Advertisement